Jeśli mielibyśmy opisać reportaż z dnia ślubu i sesji Asi i Karola to nieustannie przychodzi nam określenie „malowany światłem”. Dzień, w którym pobierali się Asia i Karol był w wielu aspektach wyjątkowy. Ceremonia odbyła się w Warszawie w bielańskim klasztorze 1 sierpnia. Data wyjątkowa, miejsce wyjątkowe i cała oprawa ceremonii również. Do dziś pamiętamy niezwykle charyzmatycznego i radosnego księdza udzielającego ślubu Asi i Karolowi. Jak często widzicie duchownego, który zaprasza dzieci na ołtarz, by wszystko widziały lepiej, zrzuca na nowożeńców „piórko anioła” a potem odpala mechanicznego „gołąbka pokoju”, który wiruje nad ich głowami? A do tego mówi pięknie i mądrze. Niezapomniana ceremonia i jeszcze to światło, które wpadało do klasztoru, jakby specjalnie zaaranżowane.
Po tak wzruszającej ceremonii wszystko przeniosło się do pięknie odrestaurowanego Pałacu Zdunowo, gdzie w blasku kolorowych świateł, lampionów i zimnych ogni odbywała się plenerowa zabawa weselna, pełna radosnych tańców (chyba była to impreza, na której padła rekordowa ilość odtworzeń belgijki).
No i wreszcie oni… Asia i Karol, zakochani, wspierający się i dopełniający. Asię zapamiętaliśmy jako przepiękną i kobiecą w ślicznie dobranej ślubnej stylizacji, a Karola jako dziarskiego, wesołego i niezwykle cierpliwego podczas sesji poślubnej.
Kochani Asiu i Karolu – wiecie jak było nam z Wami miło i jak się cieszymy, że to właśnie my mogliśmy być z Wami w tym dniu. Dzięki za wspólny czas jaki spędziliśmy z Wami na sesji i za ciepło i otwartość, która z Was bije.
Wpadajcie częściej do Krakowa, już powstało wiele nowych miejsc, które możemy Wam polecić 😉
Ceremonia: Zespół Klasztorny Kamedułów na Bielanach Warszawskich
Przyjęcie weselne: Pałac Zdunowo



































































































































































Dużo detali i świetna praca ze śwaitłem. Podoba mi się!
Przepiękne zdjęcia 🙂
Coraz lepiej 🙂
zakochałam się, nie jestem pewna co oczarowało mnie najbardziej, ale niewątpliwie były to zdjęcia (;